8.08.2011

Jez Jerzy De Muwi.

Oj oj oj!sympatycznie pracowalo sie przy tym filmie...No i jesli przez dwa lata z hakiem, dzien po dniu  rysujesz najlepsze rysunki na jakie cie stac to potem jestes w stanie rysowac przez sen, zonglujac pileczkami zaglady, podczas romantycznej kolacji, na swoim wlasnym slubie itd. Podejrzewam, ze na tym min polega kung fu.  
Asystent w swoim studio.

Niedziela. Wszyscy sa w kosciele.

Sobota a wiec pogoda do bani.

Poniedzialek. 40 stopni w cieniu.

Sklep nie dla idiotow.

Zena za pultem.

Widmowy bauns.
Odmienny punkt widzenia.

Pokoj Jaroslawa K.


Panorama raclawicka.

Nic.

Pieklo to inni.

Frikszol.
Nie dla psa kielbasa wyborcza.

A to Kurt narysowal a ten jeden kolor zrobilem ja. Dwa te kolory.

2 komentarze:

Igor Myszkiewicz pisze...

Kawał zajebistej roboty!

Olaf Ciszak pisze...

Dzieki Igor, doceniam!